wyszliśmy dziś na fajkę
z Bogiem
żaden z nas nie pali ale tak jakoś wyszło
na skraju chlapy słuchaliśmy ulicy
echa szarego wieczornego miasta
ktoś w końcu powiedział
nigdy nie wiem czy to ja czy On
„to donikąd nie prowadzi”
i słuchaliśmy dalej wdychając na zmianę
życie i śmierć
aż skończył się tytoń
i każdy wrócił do swoich spraw