piszę w ostateczności
kanciasty wierszkolwiek gdy
czarne i białe dało wynik
ujemny
w spalonym kościele
zawisły trzy chrystusy
a każdy rzeźbiony
a każdy w agonii
język w niemocy
kamienieje
piszę w ostateczności
kanciasty wierszkolwiek gdy
czarne i białe dało wynik
ujemny
w spalonym kościele
zawisły trzy chrystusy
a każdy rzeźbiony
a każdy w agonii
język w niemocy
kamienieje